Zibi - 2008-02-20 23:14:04

Kurpiowszczyzna coraz bardziej zostaje w tyle za Podlasiem.
Od kilku lat istnieje na Podlasiu, prowadzony przez Muzeum Podlaskie "Szlak Twórców Ludowych".
Dzięki któremu grupy zorganizowane mogą poznać różne stare zawody bezpośrednio u twórców ludowych.
Co przyczyniło się, że na nowo twórcy ludowi zaczęli tworzyć swoje rękodzieło, a czasami już ich następcy.
Teraz każdy może zobaczyć na Miodobraniu w Myszyńcu i też w Niedzielę Palmową w Łysech,
więcej stoisk z rękodziełem ludowym i to potężnych stoisk Podlasiaków niż naszych.
A ostatnio ruszył jeszcze Podlaski sklep internetowy dla twórców ludowych.
Co ciekawsze że za sprzedaż swoich wyrobów twórcy nie ponoszą żadnych kosztów
i nie jest naliczana marża od sprzedaży.

Normalnie twórcy ludowi są traktowani jak przysłowiowi Chińczykami, którzy powinni swoje wyroby sprzedawać za grosze a
sklepy czy jak szumnie nazywają się galeriami, nakładają od 100 do 300 %czy czasami jeszcze większą marżę.
A politycy i instytucje kultury czy też stowarzyszenia, które powinny spierać twórców, prawdę mówiąc gdzieś mają rękodzielników.

W naszym rejonie ciągle się mówi jak to się dba o twórczość ludową, a w rzeczywistości to są słowa bez pokrycia.
Nie ma pieniędzy na promocję rodzimej kultury, ale znowu Panowie Szlachta gotują nam nową wojnę.
I zamiast tradycyjnego Miodobrania Kurpiowskiego, chcą zrobić sobie bitewkę za potężne pieniądze - oczywiście że nie za swoje
tylko za nasze -  podatników. Bo zamiast jechać do Iraku czy do Afganistanu to oni sobie tu szabelką pomachają.