Na Kurpiach jest dużo nazwisk pochodzących od nazw ptaków. Podobno uciekając – w minionych stuleciach - z różnych względów na puszczę, zmieniano prawdziwe nazwiska by zatrzeć po sobie ślad. Ale nie dochodźmy tej prawdy. W Baranowie na rynku spotkali się starzy znajomi. Józef Wróbel, Janek Szczygieł, Franek Jarząbek, Kazik Orzeł, Piotr Wilga, Antek Kraska, Bronek Kruk, Stefciu Gąska i dwu Kaczorów – Staniek i Jonek i rozmawiają na aktualny temat – o możliwych skutkach ptasiej grypy. Przysłuchując się ich rozmowie - też znajomy ale nie „ptak”, - Drzązdzowego Józfa Franek – tak skomentował ich dyskusję: Macie szczęście że tej ptasiej grypy nie było pięćdziesiąt lat temu – bo żadnego z was „ptaki” by tu nie było. Waszych ojców by byli albo wytłukli albo by sami zdechli i już dawno by było po „ptakach”.
Przysłał 04,01,2008 r. Kurp z Baranowa
|